niedziela, 21 sierpnia 2016

ELEKTROŚMIECI

Dużo się mówi o oddawaniu elektroodpadów do odpowiednich punktów. Zgoda - w przypadku pralki, lodówki czy telewizora sprawa jest oczywista i prosta - zamawiamy bezpłatny odbiór i problem z głowy, ewentualnie oddajemy stary sprzęt przy zakupie nowego.
Gorzej sprawy się mają z drobiazgami, czyli wszelkie żarówki, świetlówki, baterie i inne.
Gdzie je wyrzucić??





Za wyrzucenie razem z innymi śmieciami grozi kara w wysokości do 5000 zł. Co więc z tym robić??
Żadna firma ni przyjedzie po baterię ani żarówkę. Te elektroodpady - niby drobne - ale zalegają więc w domu czekając na.. okazję (?) do ich wywiezienia. Ale jaka to okazja? Nie wydaje mi się, żeby każdy z nas brał baterię pod pachę i leciał do najbliższego punktu zbiórki takich śmieci. Zwłaszcza, że najbliższy jest.. gdzie? No właśnie, gdzie? Podobno (tak piszą), że na terenie niektórych osiedli są specjalne pojemniki, przeznaczone na taki sprzęt. Niektórych - to po pierwsze, a po drugie ile jest takich pojemników na osiedlu??
Niektóre markety postawiły u siebie takie pojemniki; pomysł ciekawy, chociaż... czy klient wybierając się na zakupy ma zaplanować wizytę w tym markecie i zabrać ze sobą zalegające w domu żarówki, baterie, świetlówki i cały ten elektryczny bałagan? A jeżeli idzie do marketu prosto z pracy, to trzeba przewidzieć takie zakupy i rano do pracy maszerować z torbą pełną elektroniki. Zaryzykuję więc stwierdzenie, że elektrośmieci lądują jednak w zbiorczych pojemnikach na śmietnikach ogólnych.


Zanim odpowiednie służby wezmą się za karanie takich występków, może miasto pomyśli nad ustawieniem specjalnych pojemników w lub obok śmietnika, aby człowiek mógł po prostu pozbyć się tych rzeczy razem z innymi śmieciami, wyrzucając jedną torbę do jednego pojemnika, a drugą do drugiego. Niestety, na próżno szukać pojemników na odpady elektryczne na osiedlowych śmietnikach.
Jak zwykle, ustawa jest, tylko brakuje reszty. A ludzie niech sobie radzą. Na szczęście jest urodzaj na supermarkety i tych jest zdecydowanie więcej na osiedlu niż pojemników.

poniedziałek, 15 sierpnia 2016

WIESZ (????) CO JESZ?

Na każdym kroku słyszymy i czytamy ostrzeżenia typu: jak odróżnić chiński czosnek od polskiego, jak odróżnić prawdziwy miód, czego unikać w jedzeniu, czytać skład produktu.....
I tu powstają zasadnicze pytania DLACZEGO MUSIMY ODRÓŻNIAĆ CHIŃSKI CZOSNEK OD POLSKIEGO?? DLACZEGO MAMY STAĆ SIĘ EKSPERTEM OD ODRÓŻNIANIA MIODU?? DLACZEGO MAMY CHODZIĆ Z LUPĄ DO SKLEPU I CZYTAĆ SKŁADY???
DLACZEGO..... DLACZEGO.....???




DLACZEGO w ogóle chiński czosnek zalewa nasz rynek pytam???? Po co go importować, czyżby było za mało krajowego??? Najpierw sprowadza się toksyczne świństwa, a potem "ostrzega" ludzie nie jedzcie tego! Co za obłuda! To samo z miodem i innymi produktami. Ciekawe jak staruszka będzie odróżniać kraj pochodzenia czosnku lub z lupą czytać etykiety na miodzie?! Dlaczego ja nie mogę podejść do półki w sklepie i sięgnąć po masło tylko muszę przebierać pomiędzy miksem, miksełkiem i innymi masłopodobnymi cudami??? Dlaczego mam szukać jaki ułamek mięsa jest w parówkach zamiast sięgnąć po wybrane opakowanie, dlaczego muszę szukać miodu polskiego pomiędzy mieszanką miodów z UE lub spoza UE??? Dlaczego mam dopatrywać się na opakowaniu, czy jest napisane cukier waniliowy czy wanilinowy??? To przecież tylko jedna dodatkowa literka, ale w środku całe pokłady chemii, zgodnie z nazwą - z wanilią ma tyle wspólnego co z mydłem.
To tylko nieliczne przykłady. Na co dzień mamy do czynienia z tonami produktów żywnościowych, które raczej powinny stać na półkach sklepu przemysłowego ze środkami chemicznymi.
Po co i dlaczego te świństwa w ogóle mają prawo pojawiać się w sprzedaży?? Gdzie jest kontrola jakości?? Gdzie jest w ogóle jakakolwiek kontrola???
Pytanie retoryczne -  
KOMU zależy na tym, aby wytruć społeczeństwo??? 



O mnie

Witam serdecznie! Autorka jest kobietą w przedziale wiekowym +18 -100. Niewiele jest sytuacji, gdzie wiek nie ma znaczenia, więc korzystam z tych nielicznych i go nie podaję. Nie będzie powodu do określeń typu "jeszcze młoda i nie zna życia" lub "stara a głupia", itp. Jestem niepokorna, nieprzewidywalna, nie akceptuję bezmyślności, chamstwa, braku kompetencji i wszystkiego, co jest nie takie, jakie powinno być. Walczę o swoje prawa, a przynajmniej usiłuję, gdyż tak naprawdę to niewiele tych praw mamy. ... a więc o tym, co nas spotyka na co dzień, o tym, co nas cieszy i denerwuje, o tym, co można zmienić, a jeżeli nie można to dlaczego. Tematy różne, komentarze wydarzeń, własne obserwacje, sprawy wielkie i małe, oczywiste i trochę mniej oczywiste. Krótko mówiąc - o wszystkim, co mi przyjdzie do głowy. A trochę też o "niczym". Każdy powinien znaleźć tu coś dla siebie - jeżeli nie dzisiaj, to jutro, albo... za 3 dni. Zaglądaj tu więc często. Pamiętaj, że to co piszę, to tylko moje zdanie - ktoś ma inne - proszę bardzo, chętnie je poznam, ale jeszcze chętniej argumenty na jego poparcie. Tu powinny krzyżować się różne myśli, słowa, tematy, opinie.

Ostatnie wpisy