Definicja eutanazji to przyspieszenie śmierci chorego, skrócenie jego cierpień.
Zagadnienie dla jednych oczywiste i logiczne, dla innych - kontrowersyjne i pełne oburzenia. Dla wszystkich - pole do nadużyć. Często chory nie ma wiele do powiedzenia, zwłaszcza, jak jest nieprzytomny lub nie w pełni świadomy swojego stanu.
Ale ten rodzaj eutanazji zostawmy na razie na boku. Chcę tu napisać o eutanazji, która dotyczy nas wszystkich w mniejszym lub większym stopniu, wcześniej czy później. Mianowicie o eutanazji przymusowej, zbiorowej i przedwczesnej, bo jak nazwać to, co nam funduje służba zdrowia?? Brak dostępu do podstawowych refundowanych leków, zaporowe ceny leków, brak leków, którymi za granicą od wielu lat są leczeni chorzy, głodowe emerytury, które nie pozwalają na wykupienie wielu leków, brak dostępu do zajęć rehabilitacyjnych, brak odpowiedniej opieki poszpitalnej, brak... brak.... wszystkiego.
Dlaczego na przykład chorzy na stwardnienie rozsiane kwalifikują się do leczenia tylko w młodym wieku?? Co to jest młody wiek?? Czy osoba 50-letnia ma być skazana na postępujący rozwój choroby, tylko dlatego, że ma 50 lat i nie obejmuje jej refundacja? Często jej stan nie pozwala na podjęcie pracy, często nawet jeżeli może pracować, to i tak przez zaporowe ceny leki nie są dla niej osiągalne!
Przykład z ostatnich dni: od 1 lipca w Polsce została zatwierdzona refundacja leku na SM, który do tej pory był dostępny tylko za granicą. Wielu chorych robiło sobie nadzieję, że zaczną się leczyć skutecznie, gdyż stosowane do tej pory leki nie przynosiły spodziewanej poprawy, ani nawet zatrzymania choroby. Jakże wielkie rozczarowanie przeżyły, gdy okazało się, że owszem, mogą dostać receptę na lek, ale pełnopłatny, co wiąże się z kosztem kuracji około 5000 zł. Dlaczego? Dlatego, że ilość punktów, które są podliczane w określeniu przysługiwania leku jest niewystarczająca, aby mogli otrzymać lek refundowany. Co kryje się w tajemniczych punktach? Między innymi przedział wiekowy. Dla kogo więc leczenie? Tylko dla bogatych. Naturalna selekcja, a brutalniej nazywając rzecz po imieniu - eutanazja w majestacie prawa.
Po wielkiej akcji refundacyjnej w przypadku 599 produktów pacjenci dopłacą więcej (od 235,11 zł do 1
gr). Najbardziej - do leków stosowanych przy raku prostaty. np. z 52,97
zł do 448,18 zł.
Kolejny przykład humanitarnego skazania chorych na śmierć.
Zastanówmy się więc po co są bezprzedmiotowe dyskusje nad karą śmierci, nad eutanazją, nad aborcją?!
Mamy z podatków finansować dożywotnio odsiadujących karę w więzieniu, albo za wszelką cenę ratować płód, ale za to skazywać świadomie na śmierć, tych co żyją i przy odpowiednim leczeniu mogą żyć jeszcze długo i pracować, odprowadzając podatki.
Szkoda, że osoby decyzyjne wolą zajmować się i tracić czas na wiele nic nie znaczących i zbędnych spraw, zamiast nazwać po imieniu zawoalowane w piękne słówka okrutne okrucieństwo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz