Rodzice wychowują dzieci, a potem życie zatacza koło i dzieci opiekują się rodzicami. Moim zdaniem oddanie rodzica do domu starców to tak jakby rodzic oddał dziecko do domu dziecka i tłumaczył sobie, że tam będzie mu lepiej, bo ma całodobową opiekę. W ŻADNYM domu starców, rodzic nie będzie miał LEPIEJ. Piszę tu oczywiście o normalnej, kochającej się rodzinie (nie o wyrzutkach i patologiach). Jeżeli sam chce tam się przenieść, to mówi tak z grzeczności, aby nie obciążać dziecka opieką.
Są różne życiowe sytuacje i nie twierdzę, że domy opieki nie są dla ludzi. Bywa tak, że dzieci mieszkają za granicą i nie mają możliwości opiekować się rodzicami, bywa tak, że rodzice są na tyle schorowani, że wymagają specjalistycznej opieki w dzień i w nocy, czego nie można zapewnić w domu, ale bywa i tak, że są oddawani do domów opieki, bo tam będzie im "lepiej".
Piszę tu w oparciu o konkretną wypowiedź znanego aktora, który oddał matkę do domu opieki, bo nie mogła poradzić sobie mieszkając sama. Świadoma psychicznie, niedomagająca fizycznie - czy na pewno tam znajdzie szczęście?
Syn odwiedzał i pomagał, ale nie pomyślał, aby matkę wziąć do siebie i na starość zapewnić trochę bliskości, opieki i towarzystwa. Nie mnie to osądzać, ale rozgrzeszenie dla siebie szybko i łatwo można znaleźć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz