Od jakiegoś czasu w polskim słownictwie rozpanoszyły się "modne" słowa. Widocznie mamy zbyt mało polskich słów, bo niestety obecne czasy posiłkują się albo wstawkami angielskimi albo jakimś niezrozumiałym bełkotem. Do tej pory spotykało się to sporadycznie w slangu młodzieżowym. Dzisiaj jest "design", "event", "cool", itd. itp.
Design jest w sklepie meblowym, a bez eventów nie istnieje żadna agencja reklamowa. I nie ma to nic wspólnego z angielską wersją językową oferty.
Szkoda, że niektórzy nie potrafią się wysłowić w rodzimym języku. Z boku wygląda to żałośnie, ale oni myślą, że są "trendy".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz