Kiedyś byli aktorzy, piosenkarze, itd...., dzisiaj dołączyli do nich celebryci, czyli osoby znane z ...czegokolwiek. Przykrótka spódnica, przydługi dekolt, droga torebka, oczko w pończosze i już jest powód do "zaistnienia". Niewielu pozostało znanych i mniej znanych , którzy taki sposób kreowania wizerunku uważają za żenujący.
Aktor może być celebrytą, ale już celebryta aktorem niekoniecznie, aczkolwiek wielu może się za takich uważać.
Dobrzy aktorzy nie muszą "bywać", ani robić wokół siebie szumu. Po prostu grają na tyle dobrze, że są doceniani i zauważani. Pozowanie i pokazywanie się to próba wybicia na siłę, często żałosna. Dlaczego starsze pokolenie aktorów, również tych, którzy już nie żyją, nie bywali na ściankach, ani nie ośmieszali się w inny sposób, a jednak do dzisiaj się o nich pamięta i wspomina jako wybitnych.
Twarze były i są kojarzone z filmem, sztuką, a nie z bankiem, firmą ubezpieczeniową, czy dealerem samochodowym.
Być za wszelką cenę???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz