Polityka przyciąga jak magnes. Coraz więcej osób "odkrywa" w sobie nieodpartą chęć działania dla dobra kraju. Po to przecież dążą do zajmowania jak najwyższych stanowisk w państwie, prawda? To znaczy tak nam usiłują to przedstawić. Jak będę prezydentem, premierem, posłem,........., ......., to.......
Na mieście coraz to nowe plakaty, z każdej strony padają coraz to bardziej odważne obietnice, a nam jawi się wizja niemalże raju.
Niektórzy w to wierzą i zafascynowani czekają na zmianę ekipy rządzącej. Biegną do skrzynki wyborczej i myślą, że mają w ręku talon na lepsze życie. No, bo przecież "mój kandydat" obiecał, że.......
Czekają więc na wyniki, obgryzając paznokcie, wreszcie na ekranie telewizora pojawiają się zwycięskie procenty, a przed naszymi oczami kolorowe perspektywy niedalekiej przyszłości.
Wybrańcy mają na to trochę inne spojrzenie. Na razie wielka feta i satysfakcja z porażki przeciwników. Na pracę przyjdzie czas później, dużo później. Teraz siebie i bliskich trzeba dobrze urządzić, wyposażyć we wszystko co niezbędne i zbędne zresztą też, zapewnić dobre warunki (pracy oczywiście) i życia, aby nic nie mąciło spokoju ducha i ciała.
Jeszcze przez kilka chwil pozostaną złudzenia. Dla niektórych oczywiście, bo inni już dawno się z nich wyleczyli. Ale są też tacy, którzy złudzeniami będą żyli zawsze. Niestety. Pewnie są zdrowsi, wszak optymizm i wiara góry przenosi. Pewnie im lepiej, bo przecież kłamstwo powtarzane setki razy, staje się prawdą. Przez różowe okulary świat wygląda ciekawiej.
I tak to się toczy. Od jednych do drugich, Wszystkiemu byli winni tamci, ci muszą tylko naprawiać.
A że nie zdążą? No cóż, czas szybko leci, ale gdyby tak jeszcze pozostać u szczytu, to na pewno tym razem już się wszystko uda. A nawet jeżeli nie, to najważniejsze, że mieli swoje "pięć minut", które dostatnio zapewni całe dalsze życie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz