sobota, 23 kwietnia 2016

USZCZĘŚLIWIANIE NA SIŁĘ

Ktoś wymyślił, nie wiem co prawda w jakim celu, pewnie chciał ludziom ułatwić życie - mycie warzyw, zanim trafią do sprzedaży. Na początku ten głupi zwyczaj dotyczył tylko marketów. No, ale w marketach mamy wiele głupich zwyczajów, więc i ten nie dziwił. Na stoisku z warzywami pięknie oczyszczone ziemniaczki, marcheweczka, pietruszka i selerek. Przyjemnie popatrzeć, przyjemnie kupić, trochę mniej przyjemnie wyrzucić. A taki los spotyka te warzywa jeżeli nie uda się ich zużyć tego samego, najpóźniej następnego dnia. Piękna pomarańczowa marcheweczka robi się mniej pięknie czarna. I ląduje na śmietniku.
A komu przeszkadzało trochę ziemi na niej? Nie wiadomo.
Klienci mogli więc przerzucić się na zakupy w małych sklepach warzywnych lub na bazarach. Bazarów co prawda coraz mniej, bo zostały zastąpione kolejnymi budowami. No, ale czasem trafiają się sprzedawcy "z samochodu", o ile oczywiście do akcji nie wkroczy wszechobecna straż miejska.
Niestety, zbiorowe mycie opanowało już cały rynek i brudnych warzyw  się nie znajdzie. Jedynie w sprzedaży ekologicznej. Ekologiczne, czyli brudne z tego wniosek.
Miało by to jeszcze jakiś sens, gdyby te czyściutkie warzywa miały trafić prosto do garnuszka. Ale nie wyobrażam sobie gospodyni domowej, która ominie kran i skieruje czyściutką marcheweczką prosto do zupki. A więc obieranie i drugie mycie.
Jedyny cel tej akcji czyszczącej chyba jest taki, żeby ludzie kupowali, wyrzucali zepsute jak nie zdążą zużyć i kupowali następne. Nie widzę innej zasadności tego procederu. Warzywa przynoszone ze sklepu są obierane i myte. Czy się je obierze wraz z tą odrobinką ziemi, czy się obierze czyste, nie ma specjalnej różnicy, natomiast jest ZDECYDOWANA różnica w ich trwałości. Warzywa suche przetrwają znacznie dłużej.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

O mnie

Witam serdecznie! Autorka jest kobietą w przedziale wiekowym +18 -100. Niewiele jest sytuacji, gdzie wiek nie ma znaczenia, więc korzystam z tych nielicznych i go nie podaję. Nie będzie powodu do określeń typu "jeszcze młoda i nie zna życia" lub "stara a głupia", itp. Jestem niepokorna, nieprzewidywalna, nie akceptuję bezmyślności, chamstwa, braku kompetencji i wszystkiego, co jest nie takie, jakie powinno być. Walczę o swoje prawa, a przynajmniej usiłuję, gdyż tak naprawdę to niewiele tych praw mamy. ... a więc o tym, co nas spotyka na co dzień, o tym, co nas cieszy i denerwuje, o tym, co można zmienić, a jeżeli nie można to dlaczego. Tematy różne, komentarze wydarzeń, własne obserwacje, sprawy wielkie i małe, oczywiste i trochę mniej oczywiste. Krótko mówiąc - o wszystkim, co mi przyjdzie do głowy. A trochę też o "niczym". Każdy powinien znaleźć tu coś dla siebie - jeżeli nie dzisiaj, to jutro, albo... za 3 dni. Zaglądaj tu więc często. Pamiętaj, że to co piszę, to tylko moje zdanie - ktoś ma inne - proszę bardzo, chętnie je poznam, ale jeszcze chętniej argumenty na jego poparcie. Tu powinny krzyżować się różne myśli, słowa, tematy, opinie.

Ostatnie wpisy